#1 2007-09-08 12:40:13

Daracle

Papcio

4746312
Call me!
Skąd: 3miasto
Zarejestrowany: 2007-08-30
Posty: 138
Punktów :   
WWW

Wampirzy Mnich

http://img529.imageshack.us/img529/1787/daracleobraz2zs5.jpg


23 Czerwca 2025 r.
Ethem Rinus, status: poszukiwacz.

Dnia 17 Lipca 2025 r. Grupa poszukiwawcza VE2 natrafiła na terytorium byłych Chin w klasztorze Xia Nang na ciała zbiegłych z Nekropolii naukowców. Przy ciele biologa - Dr Mishimo odnaleziono fragmenty jego dziennika, które są załączone do szczegółowego raportu wyprawy (nr K/2025/09/E108).
___________________________________________________________________________
Dziennik Dr Chan’a Mishimo
15 Luty 2025 r.
Wreszcie udało nam się uciec z Nekropolii. Jeżeli nie staniemy się pożywieniem dla tych krwiopijców, to na pewno zamęcza nas na śmierć praca w swoich ośrodkach badawczych. Wyruszamy na wschód do Xia Nang, gdzie mój sp. Kolega Otakaru starał się stworzyć w swoim laboratorium sztucznie wyhodowanych wampirzych żołnierzy (Ssaki) do walki zarówno z krwiopijcami, wilkołakami jak i z mutantami. Mam nadzieje wykorzystać Jego badania i laboratorium w celu wymyślenia leku na nano-wirusa, i przywrócenia rasie ludzkiej jej dawnej świetności.

20 Kwietnia 2025 r.
Nie byłem w stanie notować przebiegu całej wyprawy, gdyż byłem nieludzko zmęczony ciągłym unikaniem grup rozbójników, mutantów i zacieraniem własnych śladów. Po dwóch miesiącach udało nam się w końcu dotrzeć do Xia Nang. Nie chcemy rozbijać obozu w pobliżu laboratorium. Postanowiliśmy za siedzibę obrać pobliski klasztor, znajdujący się nad tutejszym urwiskiem. Mam nadzieje, ze święta aura tego miejsca odstraszy każdego krwiopijcę znajdującego się w pobliżu.

21 Kwietnia 2025 r.
O dziwo laboratorium Dr Otakaru okazało się prawie nietknięte. Mamy wystarczająco dużo działającego sprzętu, by przystąpić do badań, gdy tylko uda nam się złapać jakieś żywe okazy istot mieszkających na pustkowiach. Odnalazłem także zapiski i wyniki badań mojego kolegi. Był albo szaleńcem, albo geniuszem. Ale czy w dzisiejszych czasach jest to istotne? Zaczyna się ściemniać, wiec musimy udać się do klasztoru. Postanowiłem dzisiaj przestudiować resztę znalezionych materiałów i ustalić z reszta grupy wspólny plan działania.

21 Kwietnia 2025 r. (noc)
Część materiałów dotyczących dokładnego pochodzenia próbek organicznych, z których stworzono Ssaki, jest zakodowanych. Tej tajemnicy chyba nigdy nie uda nam się rozwiązać. Zagadka pozostaje, czy Ssaki są tylko genetyczna modyfikacja istniejących wampirów, czy tez były od samego początku sztucznie wyhodowane. Wiadomym jest natomiast, ze starano się pozbawić je mocy (zwanej przez wampiry arkanami), co zaowocowało dziwnym efektem ubocznym – Ssaki potrafią przejmować arkana innych wampirzych ras. Zaiste – ciekawe udogodnienie dla żołnierzy, którzy nie musza być skazani jedynie na niektóre możliwości swojej mocy, lecz potrafią upodabniać się do przeciwnika.

22 Kwietnia 2025 r.
W nocy miało miejsce małe osuniecie się skal z urwiska, na którym stoi nasz klasztor. Na poręcz mojego łóżka spadł stary obraz mnicha, trzymającego sztylet. Za obrazem na ścianie była wyryta inskrypcja w starej odmianie kantonskiego (w końcu moje hobby z dzieciństwa na cos się przydało). Tekst opowiada historie „świętego człowieka”, który poświęcił dusze, by stać się nieśmiertelnym i uwolnić okoliczna ludność od błękitnego smoka, który terroryzował te tereny blisko 3000 lat temu. Po pokonaniu smoka, wypił jego krew i zapadł w wieczny sen. Jego ciało jest pogrzebane pod fundamentami klasztoru wraz z ciałem smoka. Ten krotki opis wskazuje na to, ze ów człowiek świadomie został wampirem, by zyskać moc potrzebna do pozbycia się SMOKA (biorąc pod uwagę, ze gdyby ktoś czterdzieści lat temu powiedział mi o istnieniu wampirów i wilkołaków, to roześmiałbym mu się w twarz.... Może warto uwierzyć w ta historie i odszukać ciało tego człowieka). W sumie lepiej odkopać wampira w stanie letargu, niż narażać cala grupę na schwytanie, bądź śmierć podczas szukania okazu do badań na pobliskich pustkowiach.

25 Kwietnia 2025 r.
Odkopanie wejścia do katakumb pod klasztorem zajęło nam prawie trzy dni. Niektórzy nie chcieli uwierzyć w historie o wampirze pogrzebanym w takim miejscu i wybrali się na pustkowia w celu zastawienia pułapek. Moja grupa zdołała dokopać się do stalowych wrót około południa. Po ich otworzeniu ujrzeliśmy duże pomieszczenie pełne kamiennych podestów, na których znajdował się proch powstały z ciał złożonych tu przed wiekami mnichów. Na środku sali znajdował się podest wykonany z czystego jadeitu. Spoczywało na nim ciało młodego mężczyzny. Nie był to, jak przypuszczaliśmy Azjata. Rysy twarzy wskazywały bardziej na pochodzenie z okolic Europy Środkowej. Tajemnica nadal pozostanie, dlaczego przybył do Klasztoru. Dla nas jednak nie miało to żadnego znaczenia. Dookoła ciała leżały porozrzucane kości zwierzęcia, którego szkielet przypominał te, które oglądałem na wystawie dinozaurów z moim Tata przed wybuchem wojny. Było jednak w nim cos, co nie daje przestać mi myśleć – ten szkielet miał skrzydła. I nie takie, jak u Pterodaktyli, budowa bardziej przypominały skrzydła nietoperza. Nasze znalezisko nazwaliśmy Obiekt XN (od Xia Nang) i przewieźliśmy do laboratorium. Jutro zaczynamy pierwsze badania.

26 Kwietnia 2025 r.
Badania Obiektu XN wykazały, iż rożni się on od znanych nam dotychczas wampirów, może dlatego, iż nie ewoluował przez te wszystkie lata. Będąc w letargu, jego moc drastycznie zmalała. Jest jak świeżo przemieniony wampir. Zapiski na ścianie za obrazem mówiły o wypiciu krwi smoka, co mogło tez mieć wpływ zarówno na jego obecny stan, jak i na dziwna budowę komórkową. Obiekt jest dla nas bezużyteczny, chyba, ze wykorzystamy część zapisków Dr Otakaru i postaramy się odwrócić proces zaniku mocy.

26 Kwietnia 2025 r. (południe)
Grupie, która wyruszyła na pustkowia udało się przyprowadzić jeden obiekt do badań (jest to Ssak). Ze względu na jego agresywność udało nam się niestety pobrać tylko niewielka ilość krwi do badań. Naświetlanie go promieniami UV w celu uspokojenia, prowadzi tylko do rozpadu komórkowego i zniszczenia istniejących tkanek.

27 Kwietnia 2025 r.
Nie możemy pracować w nocy, gdyż w okolicy kręcą się Ssaki szukające swojego zaginionego kolegi. Nie chce także wystawiać próbki na światło, ze względu na to, iż mogłoby to spowodować jej genetyczne zanieczyszczenie. Zauważyłem, że, gdy zbliżam się z ww. próbką do Obiektu XN, zaczyna on powoli otwierać oczy. Postanowiliśmy wstrzyknąć mu niewielka ilość osocza, łącząc ten zabieg z technika Dr Otakaru. Może to spowodować odzyskanie przez niego części mocy, a co za tym idzie łatwiejsze badania. Obiekt XN pozostanie jednak osłabiony, co umożliwi nam prawie bezpośredni dostęp do badanego materiału genetycznego.

28 Kwietnia 2025 r.
Obiekt XN po wstrzyknięciu próbki krwi Ssaka zaczął mutować. Ewoluował w zaledwie kilka godzin do poziomu naszego więźnia z pustkowi. Na szczęście nadal jest pod nasz kontrola. Zostawiamy go na noc pod opieka dwóch ochotników. Jutrzejszy ranek może przynieść wiele owocnych odkryć.

28 kwietnia 2025 r. (noc)
Obudziły nas krzyki mordowanych ludzi. Dochodziły z kierunku laboratorium. Po tym nastąpił wybuch i w świetle płonącego budynku dojrzeliśmy grupę Ssaków zmierzająca w naszym kierunku. Schroniłem się w klasztornych katakumbach, ryglując za sobą drzwi. Mam nadzieje, ze krwiopijcy nie zdąża dostać się do mnie przed wschodem słońca. Ciekawe, co zrobili z obiektem XN. Ciekawe, co się staloo...........•
___________________________________________________________________________
”Gdzie jestem, kim są ci ludzie... Kim ja jestem!? Dlaczego mi to robią? Dlaczego czuje, że nie powinienem tutaj być? Ból, straszny ból... Zostawcie mnie! Przestańcie! ...........”
Obudziłem się kilka godzin później. Moje zmysły wariowały. Czułem głód. Straszny głód powstrzymywany przez tysiące lat. Nie liczyło się dla mnie nic poza jego zaspokojeniem. Ci ludzie w białych strojach... Oni maja to, co ugasi moje pragnienie... „Nie możesz...” ... Co? Kto to powiedział? Nieważne. Musze się stad uwolnić. Musze ich dopaść.
Nagle w pomieszczeniu zaroiło się od... Kim oni byli? Byli mną, ja byłem nimi. Zachowywali się jak zwierzęta. Słyszałem ich myśli w swojej głowie, czułem ich wściekłość, ich moc, ich determinację. Zarżnęli tamtych ludzi w białych ubraniach, potem otworzyli klatkę, która znajdowała się za mną i wypuścili kolejne głodne zwierzę, które żerowało na krwi dopiero, co zabitych. Jeden z atakujących stanął przed moim więzieniem.... „Nie jesteś taki jak my, mimo, ze jesteś jednym z nas. Nie mam czasu się nad tym zastanawiać, nadciąga świt. Zginiesz razem z ludźmi”. Grupa zaczęła niszczyć wszystko dookoła. Nastąpił wybuch. Resztkami sił udało mi się uwolnić z krępujących mnie węzłów. Wyszedlem za zewnatrz. Grupa gnala do ... „Klasztor Xia Nang”... Znowu ten głos.... Instynktownie poczulem, iż potrzebuje się gdzies schowac. Ukryc... Ale, przed czym? „Przed światłem, musisz się ukryć przed światłem”... Zabierzcie go z mojej głowy!!!!!! Znalazłem mała jaskinie w klifie, na którym był zbudowany klasztor. Tam przeczekałem cały dzien. zadając sobie masę pytań i starając się sobie cokolwiek przypomnieć. Nic nie było dla mnie jasne. Z nastaniem nocy odwiedziłem klasztor. Czułem, ze powinienem się tam udać. W środku znalazłem ciała pomordowanych. Przeszukując pokoje w poszukiwaniu czegoś, co pomogłoby mi przetrwać w tej wymarłej krainie, znalazłem obraz mnicha. „Prawie jak lustro, nieprawdaż?”.... Znowu ten głos. Postanowiłem zabrać znalezisko ze sobą, może później dzięki niemu cos sobie przypomnę. Na samym dole klasztoru trafiłem na kryptę, a w niej „Kości, moje kości”... Nagły błysk, świat zawirował. Zobaczyłem mnicha z obrazu. Walczył ze smokiem. Walka była długa... Strasznie długa. W pewnym momencie mnich wyciągnął sztylet, który zalśnił niesamowitym blaskiem, potrafiącym rozświetlić największa ciemność. Wbił go w serce smoka, a poczwara padła na ziemie. „Dla tej chwili zstąpiłem do piekła” powiedział mnich, po czym wypił krew płynąca z rany smoka. Lśniący sztylet zamienił się momentalnie w proch, który wleciał w rozszerzone nozdrza zwycięzcy. Mnich upadł na ziemie i przestał się ruszać. „Proch wieków to potężna broń, za potężna dla jakiejkolwiek istoty”... KIM JESTEŚ? „Kiedyś byłem Shin Ryu – błękitnym smokiem, teraz jestem tobą... Musisz się wyspać i nabierać sił. Czeka nas długa droga”.
___________________________________________________________________________
Obudził mnie krzyk w mojej głowie „Ukryj się, nadchodzą!”. Nie zastanawiając się wybiegłem przez otwarte drzwi. Pokonałem szybko kilka korytarzy i wyskoczyłem przez okno. W klasztorze zaroiło się od dziwnie ubranych mężczyzn. Przeszukiwali pokoje i badali ciała martwych. W pewnym momencie jeden z nich dał znak do odwrotu. Cala grupa udała się na zachód. „Idź za nimi, tam czeka twoje przeznaczenie”... I tym razem posłuchałem. Zabrałem z klasztoru kilka potrzebnych rzeczy (w tym obraz mnicha) i podążyłem za grupa, zachowując bezpieczna odległość.
Po długiej podroży stanąłem u bram wielkiego miasta.
”Witamy w Nekropolii” powiedział wychylający się zza rogu strażnik.
„Nowy?”
”Tak, jestem nowy”, nie wiedziałem dokładnie, co odpowiedzieć, bo całkowicie mnie zaskoczył. Zresztą nie było to trudne. Byłem wykończony po wędrówce.
”Jest jeszcze kilka wolnych miejsc w mieście, dostaniesz kwadrat... 5/1147/12. Tu masz mapę i podstawowe racje. Każdy nowy to dostaje. To, kogo mam wpisać do rejestru?”
”Ja... Nazywam się... Ja...”Znowu ten przebłysk – mnich z obrazu pochylony nad starym zwojem. Litery zaczynają układać się w znany mi wzór: „ Śmiertelnikowi nie uda się zbliżyć do smoka. Może to uczynić tylko dziecię Kaina. Smoka należy razić w serce, gdyż jest to jego najsłabszy punkt.(...) Jedyna broń, która może go zranić to sztylet wykonany z prochu wieków.(...) Po pokonaniu smoka, należy wypić jego krew, by bestia nie mogła się odrodzić.(...) Lecz wiedz, że, gdy spełnisz wszystkie powyższe warunki, twą jedyną modlitwą będzie klątwa gwiazd, proch wieków stanie się twoja krwią, a ty zaśniesz, póki nie poczujesz krwi brata krążącej w twoich żyłach. Bądź przeklętym wybawca, bądź śniącym potworem, bądź....D(..)
-„Daracle” – odpowiedziałem, nazywam się Daracle...”
„A więc Daracle – witamy – postaraj się nie sprawiać kłopotów”
Ale ja już go nie słuchałem. Szedłem na spotkanie ze swoim przeznaczeniem. Może w tym mieście znajdę kogoś, kto pomoże mi w przypomnieniu sobie wszystkiego... Czas pokaże... I imię „Daracle”... Podoba mi się, chyba przy nim pozostanę.
Mnich szedł ciemna ulica, a na jego twarzy po raz pierwszy od dawna pojawił się uśmiech....Mnich


Lepiej wyglądać na idiotę i milczeć, niż powiedzieć coś głupiego i rozwiać wszystkie wątpliwości.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plmaterace hilding busy Kiel koszulki piłkarskie z nadrukiem